Jak podaje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w zeszłym roku ściągnięto z ulic i poddano recyclingowi 22 tysiące aut produkcji FSO. Ile z nich to polonezy caro, a ile fiaty 125p nie wiadomo, ale w takiej liczbie myślę że zawarła się około setka dużych fiatów. To smutne, bo złomowanie fiatów wyparłem z głowy i wydawało mi się już, że wszystkie które mogły już zostały zezłomowane i teraz poruszamy się tylko wśród zamożnych koneserów-kolekcjonerów, handlarzy i dziadków, którzy sprawdzili po ile takie zabytki chodzą w Internecie.
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Jak to było z zakończeniem produkcji silnika fiatowskiego i jego montażu w 125p?

Oficjalnej daty nie znamy, wypadało by po prostu szukać wśród obecnych posiadaczy kogoś z najmłodszym fiatem z silnikiem fiata. Wiadomo tylko, że montowano takie silniki w 1988 roku, wymienia się je też w oficjalnej informacji dotyczącej wprowadzenia okrągłych zegarów w czerwcu 1988 roku, a co potem? Przypadkiem znalazłem dzisiaj to:

zarzadzenie.silnik115C

Zarządzenie Ministra Przemysłu zakazuje produkcji samochodów z silnikiem 115C od 1 stycznia 1989 roku. Nie dotyczyło ono eksportu, produkcji na potrzeby MSW (radiowozy i karetki, ciekawe czy korzystano z tego wyjątku ze względu na zapasy części w wojsku i WKTS) oraz produkcji części zamiennych. FSO można oskarżać o bałagan, ale nie sądzę aby nie zastosowali się do zarządzenia i sprzedawali spod lady duże fiaty 1.5C. Zarządzenie zostało uchylone z dniem 19 kwietnia 1990 roku, ale sądzę że po tej dacie nie oferowano już wersji z silnikiem 115C, w warunkach rynkowych (prawie, bo po pierwszym szoku regulowano rynek cłami) schodziły tylko wersje z dobrym wyposażeniem i w ciekawych kolorach.
Oczywiście, korzystano z możliwości eksportowania 125p ze słusznym silnikiem (w 1990 roku sprzedano Węgrom dużą partię wersji 1.5L), produkowano go ciągle jako część zamienną jak również poszczególne części.
Taką właśnie wersję przetestowała węgierska telewizja:

No właśnie, nie jadę na zlot, ale życzę wszystkim – széles utat!

A o trzeciej części przygód MR75 oczywiście pamiętam:)

  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • PDF
  • RSS
  • Tumblr
  • Twitter