Lato to czas powtórek i ogórków. Oraz wszystkich innych warzyw i owoców, które dostajemy od rodziny i znajomych, a których nie nadążamy wyrzucać. Wczuwając się w klimat mało twórczy, a bardziej konsumpcyjny, wrzucę kilka ciekawych artykułów, wyczytanych przeze mnie w gazecie załogi FSO „Fakty”. Lata 1983-1984 w okresie gazety to trochę więcej prawdziwych informacji, a wszystko na fali  uzdrowienia społecznego i reformy gospodarczej. Nie krytykujemy władz i systemu jako takiego; przyczyn dna jakościowego i gospodarczego upatrując w złodziejstwie, marnotrawstwie i złych przepisach, oczywiście na odpowiednio niskim szczeblu. „Gdybyśmy wszyscy dobrze pracowali…”.

Dziś tekst z 3 kwietnia 1984.  Może boleć, bo będzie o lekkim traktowaniu części, o które dziś ludzie biliby się na allegro. Co ciekawe, tutaj mamy o marnotrawstwie, a w następnym odcinku będzie o masowych kradzieżach cennych części.

Przy okazji dowiadujemy się czegoś o tym jak wprowadzano zmiany produkcyjne. Odwieczne są pytania czy po wprowadzeniu zmiany mieszali stare i nowe czy szły tylko nowe. Odpowiedź brzmi: różnie to było. No, do tekstu. Zaraz. Teraz:

 

Leon Osiński prezentuje ofertę Wydziału Zagospodarowania

Leon Osiński prezentuje ofertę Wydziału Zagospodarowania

Może coś się komuś przyda?

 

Pod takim niepisanym hasłem, ale w takiej Intencji zorganizowano pod koniec marca interesującą wystawę w Wydziale Zagospodaro­wania Surowców Wtórnych i Materiałów Zbędnych. Inspiracją do wystawy były przede wszystkim owe „materiały zbędne” napływające do wydziału w sporych ilościach, a przeznaczone do tzw. Upłynnienia, czyli sprzedania komukolwiek spoza FSO. Zdaniem pracowników obiektu 114, wielu spośród zmaga­zynowanych u nich towarów aż szkoda się pozbywać. Sądząc, że niektóre dostawy skierowano do wydziału przez pomyłkę, zafundowano szefom pionów i zakładów wspomnianą wystawę. Żeby popatrzyli i wybrali z setek części, te przydatne dla produkcji.

Jak powiedzieli Leon Osiński i Feliks Chys, zainteresowanie wystawą było spore (przy okazji pochwalili się kierownictwu fabryki stale rosnącymi obrotami; tak na marginesie, to wzrost obrotów te­go wydziału wcale tak dobrze nie świadczy o gospodarce materiałowej w FSO). Coś niecoś udało się uchronić przed sprzedaniem. Na przykład zaślepki z tworzywa do otworów technologicznych w silnikach. W ubiegłym roku w magazynach mieli nadmiar tych zaślepek — wykonanych z importowanego tworzywa — więc ktoś obniżył zapas magazynowy najprostszym sposobem, przekazując nadmiar do obiektu 114. Gdyby Świątkowski — obecny szef wydziału, instrumentalnie wykonywał polecenia, gdyby pracownicy Wydziału Zagospodarowania nie myśleli podczas pracy — kilkaset tysięcy zaślepek poszłoby na przemiał jako surowiec wtórny. A tak — trafiły one z powrotem do produkcji.

Ktoś przekonywał nas po opublikowaniu artykułu „Magazynować uczymy się powoli”, że absolutnie nie mamy racji twierdząc, iż wszelkie zmiany konstrukcyjne i technologiczne wprowadza do samochodów nie respektując zasady, że nowe części (zmienione) należy montować dopiero po wyczerpaniu się zapasów części starych (niezmienionych). Wystarczy przejrzeć ofertę Wydziału Zagospodarowania, aby się przekonać, że to my mamy rację. Przeważają tu części wycofane z montażu w latach siedemdziesiątych, a nawet jeszcze wcześniej. Być może nie zdołano ich wykorzystać z powodu nadmiernych zapasów — tej pięty achillesowej naszej gospodarki materiałowej — ale fakt pozostaje faktem. Kiedy zakończyła się produkcja dolnozaworowego silnika warszawskiego, pozostało aż 30 ton wałków rozrządu. Parę ton sprzedano na części zamienne, reszta, po trochu, aż do dziś, idzie do hut, do przetopu.

 A jak przeprowadzono zmianę sposobu sterowania sprzęgłem? Przykład najświeższy. Było sterowanie hydrauliczne, jest mechaniczne — linką. Po wprowadzeniu zmiany do Wydziału Zagospodarowania trafiło ponad 7700 sztuk pomp sprzęgłowych, 4000 sztuk kół zamachowych i 14 ton śrub mocujących skrzynię biegów (przy zmianie sprzęgła śruby te okazały się za krótkie). Na szczęście ktoś już na miejscu odkrył, że śruby te pasują od biedy do mocowania resorów. Nie da się wykluczyć, iż wykorzystane zostaną także koła zamachowe, po zmianie punktów  mocowania przycisku sprzęgła. Tym sposobem wróciłoby do kasy fabrycznej, już niejako spisane na straty, 10 milionów złotych.

 Oglądając części zgromadzone na wystawię, zerkam kątem oka na to, co się dzieje obok. Kilka osób mozolnie segreguje setki blach. To użytkowe odpady z Tłoczni, z ich zbytem nie ma najmniejszych kłopotów. Za przegrodą z siatki znaj­duje się magazyn wyrobów tapicerskich. Sterty pokryć siedzeń odrzucone z produkcji przez kontrole jakości. Niezbyt to dobrze świadczy o grójeckiej produkcji. Podobnie ma się sprawa z nakładkami tablicy rozdzielczej z Elbląga. Właśnie przybyła nowa dostawa z Zakładu nr 1, rośnie czarna piramida bubli.

 Przez otwartą bramą widać podjeżdżający traktor. Ciągnie dwie przyczepy wyładowane odlewami silników i skrzyń biegów, obudowami sprzęgła i skrzyniami pełnymi tłoków.  To nasz przydział z izolatora braków Zakładu nr 6 — mówi Leon Osiński. Podchodzi do mnie Andrzej Ciechociński — Chodź, pokażę ci, co się u nas w FSO robi z nowymi oponami, to mi śmierdzi sabotażem — woła. Na placu, pod parkanem leży jedna na drugiej kilkaset opon. Tak no oko będzie tego ze trzy samochody ciężarowe.  — Parę dni temu przywieźli — mówi Ciechociński — połowa to nowiusieńkie opony prosto z magazynu, tylko o! — pokazuje długie przecięcia na bokach opon, zrobione jakimś ostrym narzędziem  — tak je ktoś urządził. W transporcie to się nie stało.

opony stomil D-124 FSO

tak zdewastowane

— Mamy jeszcze jedną ciekawostkę dla pana — mówi Leon Osiński. — Tu obok stoi jeszcze ze 20 palet pełnych nowiutkich szyb Fiata i Poloneza. Przysłali nam do upłynnienia aż 300 sztuk. Chyba prosto z magazynu, nawet nie były rozpakowane. Rozumie pan coś  z tego, bo my nie.

szyby fiat 125p polonez FSO BESPO

Szyby do fiata i poloneza, jeszcze w oryginalnych opakowaniach

Ninka fotografuje opony i szyby, te ostatnie jako dowód rzeczowy dla jednego z wicedyrektorów, któ­ry uparcie twierdzi, że nowe I peł­nowartościowe części w oryginal­nych opakowaniach nie są prze­kazywane do upłynnienia. A nuż zmieni zdanie, gdy zobaczy.

Zbigniew Dominik Skoczek

  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • PDF
  • RSS
  • Tumblr
  • Twitter