Na początek lekko spóźnione promo, w sierpniowym numerze Classicauto „wszystko co chcielibyście wiedzieć o rekordzie, a nikt inny by Wam nie powiedział”:
Ale przede wszystkim trzeba opisać echa ostatniego wpisu, a jest ciekawie:
Przede wszystkim znalazły się kolejne „gwoździe do trumny”. Dwa oryginalne zdjęcia, pierwsze z Motoru nr 10 i 11 z 1975 roku:
No, teraz niepotrzebne wypociny i przypuszczenia. Dostałem też zdjęcia oferowanych przez tę samą osobę, ale już prywatnie, śrub do Fiata Monte Carlo:
Wydaje mi się to… mocno podejrzane 😀
Oprócz charakterystyk technicznych, które są ewidentnie sfałszowane, u sprzedającego pojawiają się też inne dokumenty, czyli aneksy do instrukcji obsługi i 76-stronicowe dane techniczne:
Trudno im coś zarzucić, wyglądają na autentyczne, niepokoi tylko że znajdują się kolejne egzemplarze, ostatnio nawet w berlińskim antykwariacie, oferowane odpowiednio za 199 i 89 euro.
Odezwał się też autor całego zamieszania – fkh1, gdyż wysłał do mnie i osób, które ostatnio kupiły od niego dokumenty list z wyjaśnieniami i prośbą o odniesienie się do tych wyjasnień. Oto list w całości, wyciąłem tylko nazwiska kupujących oraz dane osobowe fkh1 (mimo wszystko nie chce ich publikować – jeśli ktoś poda mi imię i nazwisko, potwierdzę czy chodzi o tę osobę czy nie):
Witam Panie Piotrze Pisze do Pana w związku z tematem jaki opublikował Pan na swoim forum, a w który jestem bezpośrednio zamieszany. Chodzi o tę sprawę : Ja niczym nie ha-handluję 2, czyli znowu oszuści Uważnie przeczytałem treść ostatniego wpisu i sam nie kryje zaskoczenia i rozgoryczenia po tym co ujrzałem. Foldery które opublikowano na forum były pierwszymi jakie nabyłem na giełdzie w Mysłowicach (bodajże w 2001). Kilka lat później trafiłem podobne znalezisko w Puławach – kilku sztukowe. Dla mnie zawsze liczyła się treść, która w tych dokumentach jest poprawna. Co do wyglądu tez nigdy nie miałem zastrzeżeń. Nie było możliwości porównania, żeby stwierdzić na 100 % że są to oryginały. Wtedy nie dysponowałem niczym innym do tych aut. Mogłem opierać się wyłącznie na opiniach ludzi których spotkałem na zlotach, imprezach motoryzacyjnych itp. Twierdzili ze są to rzeczy oryginalne. DLATEGO TEZ NIE MOGE NIKOMU POWIEDZIEC, SLUCHAJ TO JEST ORYGINAL , A TO NIE. To co przywiozłem z Niemiec uważam za białe kruki, przeczytałem kilka razy te opracowania, treść zgadza się ze stanem faktycznym jaki panował w OBR FSO. Co do śrub – pasują do felg jakie są wyszczególnione na pudelku. Prawdopodobnie nigdy nie były przykręcane. Ktoś w takim stanie przywiózł na złomowisko i takie zakupiłem. Sprzedając cokolwiek kierowałem się faktem, ze do tych samochodów nigdy nie było literatury, a budując replikę ludzie opierali się na domysłach i przypuszczeniach. NIKOGO , NIGDY NIE CHCIALEM PERFIDNIE OSZUKAC Mam stalą pracę , a hobby związane z FSO nigdy nie traktowałem jako zarobek ( źródło dochodu ). Krótko mówiąc – nie posiadam manufaktury , która fałszuję prospekty do Fiata. Nie wiem w jakim jest Pan wieku. Uważanie przeczytałem treść odnośnie fałszywych znaczków, lamp, kloszy itp. Pamiętam ze w końcówce lat 80 tych roiło się w sklepach motoryzacyjnych od prywatnych wyrobów do Fiata czy Poloneza także to co Pan opisał traktuje z dystansem. Nie byłbym taki pewien tych wysnutych wniosków. Bez względu na bieg sprawy nie będę prowadził śledztwa bo to droga donikąd. Antykwariaty, motobazary, giełdy samochodowe itp. zwrotów nie przyjmują . Bez względu na oskarżenia, cieszę się ze posiadam te opracowania, ich treści z pewnością nikt nie sfałszował. Skoro fani FSO uważają mnie za oszusta zaprzestane sprzedawania czegokolwiek na allegro, a zdobyte części itp. zostawię dla siebie. Wyjaśnienia te kieruje przede wszystkim do Panów – (…) – z uwagi na fakt ze nabyli sporo literatury ode mnie i w obecnej chwili mogą czuć się rozgoryczeni i zdenerwowani. Panowie – Ja także kupowałem za swoje ciężko zarobione pieniądze i nikogo nie miałem na celu wpuścić w maliny. FANOW FSO Z GORY PRZEPRASZAM ZA ZAMIESZANIE JAKIEGO NAROBILEM NA ALLEGRO . NIE BYŁO TO CELOWE ANI ZAROBKOWE. Chcialem żeby ludzie posiadali dokumentacje na podstawie której wykonają replikę zgodną z oryginalem, ażeby na drodze nie spotykać pobudowanych na własną rękę autek. Panie Piotrze, Zanim zmobilizowana brygada Fanów FSO ustawi termin oskalpowania mojej osoby, podpalenia mieszkania, zabicia psa i otrucia rybek, proszę odnieść się do tego wyjaśnienia. fkh1
W skrócie: niczego nie podrabiałem i nie kopiowałem, jeśli sprzedałem coś lewego to tylko to co sam kupiłem. Niestety pozostaję nieprzekonany. Jest to tym bardziej smutne, że gdy nabywcy przekazali mi nazwisko fkh1, skojarzyłem je z osobą, z którą wymieniałem korespondencję i płyty CD z folderami i filmami ze 125p kilka lat temu. W sierpniu 2010 roku, po fałszywej ulotce z Targów Poznańskich, fkh1 przyznał się, że kupił 7 sztuk po 100 złotych (czyli po dokładnie tyle, po ile sprzedawał) na oldtimerbazarze, czyli że został oszukany. Natomiast co do pozostałych oferowanych przez niego wtedy na allegro rzeczy, czyli zdemaskowanych przez nas charakterystyk technicznych i szablonów do napisów Monte Carlo i Akropolis, zarzekał się że pochodzą od 89-letniego lakiernika z FSO, który ma wiele unikalnych materiałów do wersji sportowych.
Dziś okazuje się, że charakterystyki techniczne zostały kupione w 2001 roku, również na bazarze. Niestety trzeba chłodnym okiem spojrzeć na kolejne materiały od tej osoby, czyli powyższe szablony i katalogi części ;( Ktoś tu ma dostęp do unikalnych materiałów, ale też wiele sprytu i lubi iść w zaparte.
Na koniec zacytuję zdanie z jednego z mejli, które otrzymałem od fkh1, bez komentarza:
Przy najblizszej okazji sprobuje skolowac orginaly tych prospektow dla Pana – chodzi o to ze czasami uda mi sie nabyc orginalne prospekty lub foldery do MC akropolis w weikszej ilosci. Jak sie trafi najblizsza okazja to powtarzające się sztuki podesle Panu gratis .
Jest mi wstyd, bo już bardzo dawno temu powinienem stracić zaufanie do tego pana. Mniejsza jednak o fkh1, chodzi o to, żeby bardzo uważać, jeśli coś jest wydrukowane na szarym i starym papierze, to nie znaczy że nie jest cieplutkim dziełem współczesnej domowej drukarki atramentowej.
12 sierpnia 2013 dnia 00:15
„Przepraszam, że zesrałem się w salonie.”
12 sierpnia 2013 dnia 01:20
No to kiedy jedziemy oskalpowac rybki, podpalic psa i otruc mieszkanie ?