Dzisiaj zapraszam do wysłuchania, chyba fragmentów, reportażu Polskiego Radia z 1968 roku z FSO. Bohaterowie nie mówią w zasadzie niczego ciekawego. Liczy się jednak huk maszyn i gang silnika na stanowisku sprawdzającym. Można zamknąć oczy i wyobrazić sobie nowe bądź dopiero co wyremontowane maszyny, czyściutkie hale produkcyjne, świeżo wyszkolonych pracowników w nowiutkich kombinezonach i przede wszystkim lśniące duże fiaty, na włoskich częściach.
Zwróćcie uwagę na jeden fragment. Inżynier mówi, że „większość elementów silnika produkujemy nadal sami”. Co to ma znaczyć? Być może wypowiedź została pocięta, tak aby nie poszło w eter, że silniki do fiata jeszcze wtedy tylko montujemy (o czym zresztą jest mowa), a nie produkujemy. Dalej słyszymy o produkcji części do silnika dolnozaworowego, a takiego w 125p nie było.
12 października 2015 dnia 18:08
Ja niejasności nie widzę. FSO była molochem produkującym większość części nadwozia i podwozia na miejscu, ale i wtedy istniało pojęcie poddostawcy. Pewne części powstawały w innych zakładach na terenie całego kraju, choćby niesławne łańcuchy rozrządu.
W „dolniaku” też nie ma nic dziwnego. W FSO produkowano Warszawę do 1973 roku i mimo wprowadzenia górnozaworowego silnika S21 (od 1964 roku), „dolnopłuka” wciąż klepano (Warszawa 223). Równolegle, ale w tej samej fabryce.
Pozdrawiam