Tag: fso

Co to jest? Mirafiori, czyli Polskie Fiaty montowane na Żeraniu

To nie żart, ten wpis nie będzie ani trochę o Fiacie 125p. Wpadła mi ostatnio w ręce instrukcja obsługi Polskiego Fiata 132p z 1976. Wzruszyłem się, dlatego jest na sprzedaż w atrakcyjnej cenie. Zapraszam, więcej zdjęć na aukcji:

Zdjęcie0251

 http://allegro.pl/show_item.php?item=5106613061

A wzruszyłem się, bo warto sobie uświadomić, że dwa razy w polskiej historii mieliśmy własną markę samochodów. Markę, nie model. Od 1937 do 1939 roku w Warszawie produkowano Polskie Fiaty serii 508, 518 i 618, natomiast od 1973 do 1976 roku Polski Fiat miał w swojej ofercie auta w klasie mini, kompakt (trzy- i pięciodrzwiowe), średniej, średniej-wyższej i usportowione coupe. Dla samochodów tych zaprojektowano jedną, spójną identyfikację wizualną, dokumentację, rozwijano sieć stacji obsługi pod marką „Polski Fiat Service”.  Zapraszam na krótki film:

(czytaj dalej…)


Przegląd prasy: Wielkie pranie

Po dłuższej przerwie z nieskrywaną przyjemnością wracam do artykułów z fabrycznej gazety z lat ’83-’84. W tym czasie można było przeczytać trochę prawdy o tym, jak wyglądała organizacja pracy i produkcji. W latach 70. było to absolutnie niedopuszczalne, aby pisać cokolwiek niekorzystnego o fabryce i jej pracownikach. Po stanie wojennym „mądrość etapu” kazała wskazywać złodziejstwo i niedbalstwo zwykłych ludzi jako przyczynę panoszącego się kryzysu i zwijania się gospodarki.

Tym razem przejdziemy się po zakładach w poszukiwaniu niegospodarności :). Kawka ze szklanki dopita, papierosek zgaszony w kryształowej popielniczce, wkładamy kożuch i ruszamy.

FSO produkcja plac 125p

(czytaj dalej…)


Jaką walutę Pan reprezentuje, czyli BBC robi reportaż o FSO

Po kilku prośbach i kilku miesiącach, załadowałem polskie napisy do całego odcinka Top Gear z 1983 roku, w którym redaktor Woollard (taki staromodny Clarkson) wizytował FSO i opowiadał o polskim przemyśle motoryzacyjnym:

To chyba najciekawszy film o motoryzacji w Polsce tamtych lat, nie jest to reklamówka ani propagandowy materiał z DTV. Świetnie sprawdza się jako lekcja PRL, wtedy dla Anglików, teraz dla nas wszystkich. Ale chociaż nakręcony przez BBC, to tak samo jak Czterej pancerni i pies wymagający komentarza, którym chciałbym się podzielić.

(czytaj dalej…)


Narodziny nowej świeckiej tradycji, czyli zamknięcie sezonu.

Relację z zakończenia sezonu przygotował Petter_1982. Podpisuję się pod każdym jego słowem, a tak dobrych zdjęć na tej stronie nie było nigdy. Dziękuję jak nie wiem co!

1_196

Dobiegający końca rok 2013 był szczególnie ważny dla wszystkich właścicieli kantów, bandziorów, kredensów, klasyków, MRów, wąskowlotowców i wszystkich innych 125 powodów do szczęścia.

(czytaj dalej…)


Przegląd prasy: Akumulator w zupie

Już niedługo w bardzo udanym dziale KOLORY będzie można sprawdzić kody nie tylko lakierów nadwozia, ale w ogóle wszystkiego co przydaje się w trakcie remontu, renowacji, restauracji, odświeżenia, naprawy i konserwacji.

A dziś obiecany kolejny odcinek przedruku artykułu z „Faktów FSO”. Jest 17 stycznia 1984 roku, czyli rok ten sam co poprzednio. Tylko w tym jednym roku można było poczytać w gazecie fabrycznej o kradzieżach, marnotrawstwie, złej organizacji produkcji.  Trzeba potępiać złodziejstwo, ale warto przypomnieć też jak biednie i beznadziejnie wtedy było. 4 cewki zapłonu ele­ktronicznego i 6 bezstykowych ele­ktronicznych aparatów zapłonowych miało wartość 70 tysięcy złotych, przy przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w wysokości 17 tysięcy złotych. Dzisiaj licząc nawet 300 złotych za aparat i cewkę, są one wartę 4 razy mniej niż wtedy. O utratę pracy pracownicy „fizyczni” nie martwili się specjalnie, wartownikami byli junacy OHP, z którymi łatwo było się dogadać, nic dziwnego, że kradzieże niedostępnych części zamiennych stały się sportem wcale nie marginalnej części pracowników FSO.

W FSO działały różne mafie, ale numerem stulecia był pożar magazynu wysokiego składowania 21 lutego 1987 roku. Znajdował się tam ogromny zapas części gromadzony na wypadek braków dostaw od kooperantów. Nic tak nie zaciera manka w magazynie jak pożar.

Oj, oczy mi się kleją, jeszcze tylko wrzucę moją ulubioną notatkę i przechodzę do artykułu. Prosit!

FSO melina wódka Żyto

 

(czytaj dalej…)


Przegląd prasy: Może coś się komuś przyda?

Lato to czas powtórek i ogórków. Oraz wszystkich innych warzyw i owoców, które dostajemy od rodziny i znajomych, a których nie nadążamy wyrzucać. Wczuwając się w klimat mało twórczy, a bardziej konsumpcyjny, wrzucę kilka ciekawych artykułów, wyczytanych przeze mnie w gazecie załogi FSO „Fakty”. Lata 1983-1984 w okresie gazety to trochę więcej prawdziwych informacji, a wszystko na fali  uzdrowienia społecznego i reformy gospodarczej. Nie krytykujemy władz i systemu jako takiego; przyczyn dna jakościowego i gospodarczego upatrując w złodziejstwie, marnotrawstwie i złych przepisach, oczywiście na odpowiednio niskim szczeblu. „Gdybyśmy wszyscy dobrze pracowali…”.

Dziś tekst z 3 kwietnia 1984.  Może boleć, bo będzie o lekkim traktowaniu części, o które dziś ludzie biliby się na allegro. Co ciekawe, tutaj mamy o marnotrawstwie, a w następnym odcinku będzie o masowych kradzieżach cennych części.

Przy okazji dowiadujemy się czegoś o tym jak wprowadzano zmiany produkcyjne. Odwieczne są pytania czy po wprowadzeniu zmiany mieszali stare i nowe czy szły tylko nowe. Odpowiedź brzmi: różnie to było. No, do tekstu. Zaraz. Teraz:

 

Leon Osiński prezentuje ofertę Wydziału Zagospodarowania

Leon Osiński prezentuje ofertę Wydziału Zagospodarowania

(czytaj dalej…)


Wspólnym wysiłkiem budowali my, czyli wybory 4 czerwca

Dzisiaj zapraszam do obejrzenia krótkiego materiału z Dziennika Telewizyjnego z 28 maja 1989:

 

Mało tu o 125p, ale materiał bardzo ciekawy. (czytaj dalej…)


Re: Nie bądźmy peweksami, czyli wersja 1.6D i eksport wewnętrzny

Jak miło zebrać jakieś żniwo wpisu. Mój dobry znajomy z Wrocławia (pozdrowienia) ma kolegę, który kupił od swojego wuja fiata z fabrycznym dieslem.

(czytaj dalej…)


– Co tu tak rozgrzebane? – Wojna była.

Powiela się wciąż w internecie informacja, którą wrzucono do niego u jego zarania, a która prawdopodobnie pochodzi z pierwszej strony czasopisma Motor. Mówi się tam o spadku jakości dużych fiatów po wprowadzeniu stanu wojennego w związku z wprowadzeniem sankcji gospodarczych przez Zachód i tym samym ograniczenie możliwości importu materiałów do produkcji.

(czytaj dalej…)


Re: To jest amerykański wóz, nic mu nie pękło

Magazyn ClassicAuto wziął się za wyjaśnienie sprawy eksportu 125p do USA. Okazało się, że przedstawiany w jednym z moich pierwszych wpisów pick-up został przywieziony przez firmę pragnącą importować polskie samochody do Stanów razem z jednym sedanem i jednym kombi, prawdopodobnie w 1977 roku.


(czytaj dalej…)


Anglicy to piją bez przerwy

Ale mają też kilka zalet. Największą jest chyba system Vehicle Identity Check. Wpisując weń interesujący nas numer rejestracyjny, uzyskujemy informację o dacie rejestracji i ewentualnego wyrejestrowania, rok produkcji i pojemność silnika. W Polsce nie do pomyślenia. Właściwie to nie powinniśmy znać nawet numeru rejestracyjnego, dlatego trzeba go zamazać w Paincie, a w wersji dla leniwych – zasłonić szmatą.

(czytaj dalej…)


Re: Nasz zakład, nasz honor i duma

Ogromnie się cieszę, że odniósł się do moich uwag autor artykułu o Polskim Fiacie Coupe, pan Andrzej Glajzer. Poniżej treść jego listu w całości.  Moja odpowiedź nastąpi wkrótce.

(czytaj dalej…)


Nasz zakład, nasz honor i duma

Marzec w pełni, najlepszy zatem to moment na polemikę z artykułem z lutowego numeru Automobilisty. Redakcja opublikowała długi artykuł o prototypie Polskiego Fiata Coupe. Wspaniale, że pojawiają się takie materiały,  aleale.

(czytaj dalej…)


Trochę w tym cyrku, trochę zabawy

…a najwięcej robienia z nas tak zwanego tata wariata. Na kanale youtubowym zbitka materiałów filmowych.

Nieodgadniony pozostaje dla mnie okrzyk: jadą! Że co, taki cud, że jeżdżą?

Przez wszystkie materiały przewija się dynamiczna muzyka i bezgraniczny entuzjazm lektora. Jakże on wymawia: Polski Fiat 125 p!
(czytaj dalej…)


To jest amerykański wóz, nic mu nie pękło

… czyli nasi tu byli. Amerykanie są głupi, bo myślą, że Europa to kraj, ale kto wie, gdzie na mapie jest Minnesota? Ja nie wiedziałem. Wypłynął tam fiat pick-up.

Pomysł, że jest to wersja fabryczna na U.S. of A. wydaje się absurdalny, ale jest kilka rzeczy, które warto rozważyć. Do roboty. (czytaj dalej…)


  • Kategorie

  • Facebook