Bardzo przepraszam, okazało się, że od jakiegoś czasu wszystkie komentarze lądowały w spamie, przywróciłem to co się dało, komentarze działają na nowo!
A dzisiaj będzie szybka porcja zdjęć od Robiego z Rodos (to taka wyspa grecka 😉 Spotkał on tam pick-upa używanego stale i zgodnie ze swoim przeznaczeniem m.in. do przewozu oliwek. Pojawił się też miły właściciel z którym można było chwilę porozmawiać. Z częściami coraz gorzej, ale auto odpala, więc jeździ.
Od razu widać, że słabym punktem tej wersji była klapa. Ciężko ocenić czy zarwała się pod czyimś nogami czy po prostu odpadła bo przerdzewiały zawiasy. Chyba jedno i drugie. Kolejny delikatny punkt widzimy pod maską, usprawnienie FSO w postaci termostatu w filtrze powietrza, który lubił być stale w pozycji „ciepłe” wraz z rurą, która lubi spadać i pękać, został wywalony. Fiat jest z 1990 roku.
O eksporcie greckim wiadomo mało, a był on spory, bo 14616 sztuk, czyli więcej niż do Finlandii czy Iraku. Nie było czegoś takiego jak „wersja grecka”, jechały tam zupełnie normalne fiaty. Eksport miał miejsce w latach 80. o czym świadczy ten prospekt z 1987 lub 1988 roku (duże zdjęcia):
A tak w ogóle to nie pierwszy grecki fiat spotkany przez turystów, ten jest z kolei z Korfu, żółciutkie L60 wskazuje na 1980 rok produkcji:
Czekam na kolejne wakacyjne znaleziska 🙂
23 sierpnia 2013 dnia 00:32
Moim zdaniem klapa odpadła na skutek kolizji 😉
6 września 2013 dnia 23:11
Moim zdaniem zdjęcia Fiata przedstawione w greckich prospektach są fantastyczne. Antyczna wręcz harmonia wzorów… Jednocześnie wydaje się, że obcujemy z jakąś wersją włoskich samochodów: coś jak lancia, alfa, troche F132… brak kantów… (zdjęcie przodu pojazdu) dopiero po przekręceniu kluczyka i po próbie osiągnięcia choćby tylko 140 km/h dowiadujemy się hmm… prawdy… To jest jakby winda jadąca do góry urwała się po przekręceniu tego kluczyka na 10 piętrze…