TVP może upaść, ale zawsze będzie mieć archiwum. Mają już kilka kanałów tematycznych, a że trzeba je czymś zapełnić, w ramach powtórek ludzie ciekawi minionego świata mogą oglądać już nie tylko 07 zgłoś się i Alternatywy 4, ale także rzeczy, których nie puszczono by w TVP1 nawet o 3. w nocy (albo rano, bo latem to już widno). Mamy okazję obejrzeć po kolei wszystkie programy rozrywkowe, nawet te najnudniejsze (TVP Kultura), dzienniki z lat 80. w całości (TVP Historia), a w TVP Info ktoś raz na dwa tygodnie wybiera losowo materiały z Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego i mamy program. I bardzo dobrze! W zeszłym tygodniu poszła relacja z premiery FSO 125p 1.6D, która odbyła się w lipcu 1986 roku na dziedzińcu biurowca FSO:

Telewizja przedstawia redaktora, ale nie wiemy kim jest jego rozmówca, łatwo jednak zidentyfikować szukającego kamery Włodzimierza Sela. Przy panach stoi jeszcze modna pani, której niestety nie dano dojść do głosu albo bez litości wycięto w montażu. A jest to kierowniczka Biura Eksportu Wewnętrznego FSO, Anna Szawlińska. W ramach próby usprawniania gospodarki, od 1 stycznia 1986 przekazano obsługę sprzedaży w eksporcie wewnętrznym do FSO, z pominięciem pośrednictwa POLMOTU. W FSM stało się to zdaje się rok później. W założeniu (raczej słusznym), Fabryce miało zależeć na pozyskiwaniu dolarów, w przeciwieństwie do POLMOTU, na działalność którego skarżyli się producenci samochodów. Zresztą, wtedy wszystkie szczeble przemysłu skarżyły się na siebie nawzajem, od producenta śrub do kierownika placu w Polmozbycie. I choć telewizja panią kierowniczkę zignorowała, fiat125p.pl z radością przeprowadził z nią wywiad:

(dobra, przepisałem z gazety, październik 1986 roku, pisownia oryginalna)

– Jak długo prowadzi pani Biuro Eksportu Wewnętrznego?

– Od początku, czyli od stycznia br.

– Jakie samochody oferujecie klientom w Polsce, którzy mają dewizy?

– Przede wszystkim FSO 125p w trzech wersjach: berlina, pick-up i combi oraz Polonezy. Od niedawna nasza oferta powiększyła się o FSO 125p diesel z silnikiem 1600 produkcji Volkswagena.

– Za 4500 dolarów. Nie jest to chyba przemyślana do końca oferta. Świadczy o tym chociażby znikoma ilość wpłat. Za kilkaset dolarów więcej można kupić samochody renomowanych firm zachodnich.

(…)

– W lipcu wstrzymano przyjmowanie wpłat na Polonezy oraz FSO 125p ME (z układem napędowym Poloneza) i combi.

– Proszę pana. Od końca stycznia do czerwca w ciągu pięciu miesięcy przyjęliśmy 15 tys. wpłat.  4,5 tys. przyjął wcześniej Pol-Mot. Tylko w tym roku będziemy musieli wydać 19,5 tys. samochodów. Proszę sobie wyobrazić, że w pierwszej dekadzie przyjmowaliśmy po 1000 wpłat dziennie. Sprzedaliśmy więcej niż planowano. Początkowo zaoferowaliśmy 5 tys. Polonezów, ale to było mało. Podnieśliśmy ofertę do 7 tys. i natychmiast samochody te sprzedano. Do tego z zagranicy wpłynęły wpłaty na 500 Polonezów, a więc musieliśmy ich mieć już 7,5 tys. Wstrzymanie wpłat było jedynym rozwiązaniem. Nie chcieliśmy doprowadzić do tego, że naprzyjmujemy od ludzi pieniędzy, a później będziemy ich zwodzili, bo nie będzie samochodów.

– Kiedy banki zaczną przyjmować wpłaty?

– Myślę, że konta odblokujemy w końcu listopada br. Przy czym pozostanie termin realizacji 180 dni.  Chociaż klienci odbierają samochody w 4 punktach w kraju: w Rzeszowie, Gdańsku, Łodzi i na Żeraniu, to jednak ten ostatni punkt jest najbardziej oblężony.

– Wszyscy myślą, że w fabryce będą lepiej obsłużeni?

– Można to tak ująć. Przede wszystkim klienci liczą na bogatszą ofertę kolorystyczną i ciekawsze wyposażenie dodatkowe.

– Jest bogatsza?

– Wyposażenie dodatkowe jest rzeczywiście pełniejsze, ale kolory? 60 procent klientów chciałoby mieć samochód czerwony. (…) Ja mogę zamiast czerni (Ford) zaoferować kość słoniową lub kolor szary – obie barwy są zupełnie niepopularne. Rzadko który klient decyduje się odbierać tak polakierowany samochód.

– A jednak odbierają?

– Pod warunkiem, że zamiast wymarzonego czerwonego Poloneza wezmą szary ale z przodem coupe na przykład, lub lusterkami regulowanymi od środka itp. Tylko ekstra wyposażenie może zrównoważyć brak nadwozia w odpowiednim kolorze. Jednak często i to nie pomaga. Ludzie rezygnują z odbioru w terminie i czekają.

– Można tak?

– U nas można. Umawiamy się, że jak będzie odpowiedni kolor, to zadzwonimy lub damy znać pisemnie. W pracy biurowej w Polsce jest to chyba rzadkość – nie chwaląc się. Ale nam po prostu zależy, aby nasi klienci byli zadowoleni.

– Co – pani zdaniem – FSO ma z tego, że posiada własne Biuro Eksportu Wewnętrznego?

– Myślę, że korzyść jest oczywista. Na przykład w ubiegłym roku Pol-Mot za sprzedaż 8 tys. samochodów pobrał od fabryki 112 mln złotych. My do września sprzedaliśmy 15 tys. samochodów, a więc już zaoszczędziliśmy około 200 mln.  A przecież Pol-Mot z pewnością nie poprzestałby na stawkach ubiegłorocznych.

– Ile osób zatrudnia biuro?

– Ze mną osiem.

– Ile osób możecie dziennie obsłużyć?

– Obecnie zapraszamy nie więcej niż 15 osób dziennie.

– Ci ludzie przyjeżdżają z najodleglejszych zakątków kraju. Ma pani dla nich filiżankę herbaty lub kawy, dobrego papierosa? Jest jakiś fundusz na ten cel?

– Niestety. Kawę klienci przywożą sobie sami w termosach, mają własne kanapki i oni częstują mnie dobrymi papierosami.

– Ludzie narzekają, że nie można się do was dodzwonić. Ile jest miejskich telefonów?

– Tylko jeden. Od rana do popołudnia jedna osoba stale udziela odpowiedzi telefonicznie, jest wyłączona z innej pracy.

– To może zaapelujemy do dyrekcji o dwa dodatkowe telefony do biura?

– Bałabym się tego. Dwie kolejne osoby odbierałyby tylko telefony.

(…)

– Nigdy nie wiadomo jakim wyposażeniem dodatkowym będziemy dysponowali za tydzień, za miesiąc. A klienci chcą to wiedzieć natychmiast.

Normalne 125p było od diesla ponad jedną trzecią tańsze. Redaktor z gazety wspomina o konkurencji wysokoprężnej, która kosztuje tylko kilkaset dolarów więcej, ma zdaje się na myśli Daihatsu Charade. No ale zaraz, kilkaset dolarów to dużo pieniędzy. Warto jeszcze wspomnieć, że liczba 100 sztuk wersji Passat to tylko informacja z prezentacji prasowej odnosząca się do pierwszej serii kupionych silników. Ile powstało wersji 1.6D – oczywiście nie wiemy, ale sprzedawano je jeszcze w 1987 roku. Oryginalne 1.6D rozpoznajemy po numerze VIN zaczynającym się od SUP115EC1. Kontrolka grzania świec żarowych była na miejscu ssania w benzynie. Spotykane kolory: biały, kremowy, czerwony, pistacjowy, groszkowy, szary.

  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • PDF
  • RSS
  • Tumblr
  • Twitter